Ostatnie pożegnanie adw. Lesława Myczkowskiego
22 lutego br. na cmentarzu Ewangelicko-Reformowanym w Warszawie został pochowany adw. Lesław Myczkowski. W uroczystościach pogrzebowych wziął udział adw. Jakub Jacyna, który wygłosił okolicznościowe przemówienie. Poniżej jego treść.
Pożegnanie adw. Lesława Myczkowskiego
Żegnamy dziś nie tylko nestora Adwokatury warszawskiej, który dożył sędziwego wieku 93 lat, ale też naszego kolegę, wychowawcę kilku pokoleń adwokatów. Jego szlak życiowy znaczyło wiele kamieni milowych, tak typowych dla XX wieku.
Pożółkłe karty akt osobowych dają nam obraz tego, jak polska inteligencja przetrwała lata wojny, stalinizmu i doczekała czasów obecnych. Skrawki papieru, często przebitki krojone kartki na pół, pisane ręcznie lub na różnych sfatygowanych maszynach do pisania.
Nikt w życiorysach nie chwalił się ani urodzeniem we dworze, ani szlacheckim pochodzeniem, rodzice wg ankiety personalnej pisanej przez Niego w 1969r. to „inteligencja pracująca”. Droga do Adwokatury wiodła więc przez browar w małej podkarpackiej miejscowości, pod niemiecka okupacja, a po wojnie uzupełnienie – jeszcze dawnej lwowskiej – matury i studia prawnicze we Wrocławiu.
Najpierw radcostwa w warszawskich zakładach pracy, budownictwa mieszkaniowego, potem spółdzielczości mieszkaniowej, SBM „Osiedle Młodych”. Opinia o kandydacie na aplikanta autorstwa adw. E. Zieglera: „ Jeżeli chodzi o życie prywatne mgr Myczkowskiego jest on człowiekiem ze wszech miar solidnym, uczciwym i godnym zaufania.” Trzyletnia aplikacja Adwokacka, a w aktach osobowych piękne pismo do dziekana Stopnickiego zawierające prośbę o usprawiedliwienie przyszłej nieobecności na zajęciach z powodu „przyjęto mnie na turnus wycieczki Orbisu do Albanii”, a przepraszam, że pisemnie, bo nie zastałem Pana Dziekana. Kto dzisiaj tak pisze…
Dziś już tylko się uśmiechamy wobec umorzenia sprawy o „wytłuszczenie nazwiska w książce telefonicznej”. Pismo z 1964r. „telefonu prywatnego na razie nie mam”. Wzorowa ocena po przeprowadzonej wizytacji. Pieczątki i podpisy dziekanów, Pani Prezes Marii Budzanowskiej i nawet niezapomnianej Pani Eli Loszek z działu aplikantów. To już świat, którego już nie ma.
Po dobrze zdanym egzaminie adwokackim w 1961 r. , ślubowanie przed dziekanem St. Garlickim i legitymacja nr 897.
Kol. Myczkowski sprawował w naszym samorządzie wiele funkcji, wspominamy o nich w zamieszczonym nekrologu, trudno wymienić wszystkie wraz z datami. Wystarczy wspomnieć 13 lat w ORA jako jej członek od 1970r. Przewodniczący KDZ, sędzia WSD, redaktor „Palestry” , w której dużo pisał na tematy spółdzielczości mieszkaniowej. Autor książek i wzorów pism z tego zakresu. Wykładowca dla aplikantów, patron, potem także ich egzaminator. ZA 14, potem Za 5, następnie już indywidualna Kancelaria.
Adwokatura doceniła to zaangażowanie odznaczając Kol Myczkowskiego odznaka „Zasłużonego” a Państwo Polskie Złotym Krzyżem Zasługi, przyjął, jako bezpartyjny.
Odchodząc na emeryturę zostawił zaledwie kilka nie zakończonych spraw, z poczucia odpowiedzialności od dawna ich już nie przyjmował, polecając swoich wychowanków.
Cześć Jego Pamięci.